Z Cusco do Machu Picchu w linii prostej jest zaledwie siedemdziesiąt kilometrów. Jak to w poszarpanych Andach bywa, poprowadzenie między dwoma punktami drogi czy linii kolejowej wymaga wygięcia kilku serpentyn. Lecz nadal linia kolejowa z Poroy obok Cusco do Aguas Calientes (miasteczka tuż obok Machu Picchu nazywanego tez „Machu Picchu Pueblo”) ma tylko 107 kilometrów. Pociąg pokonuje trasę w trzy godziny.
Niestety, linię kolejową obsługują tylko dwie spółki kolejowe – Peru Rail oraz Inca Rail. Jest to podręcznikowy duopol, w którym firmy ustalają między sobą zaporowe ceny i nie mają żadnego interesu w konkurowaniu ze sobą. Cena najtańszego biletu Peru Rail Cusco – Aguas Calientes – Cusco? Uwaga, okazja, zaledwie 180 USD! Chcemy zaoszczędzić? Podjedźmy dwie trzecie drogi do Ollantaytambo autobusem i weźmy pociąg tylko na ostatni czterdziestokilometrowy odcinek. Jeśli kupimy bilet wcześniej, mamy szanse upolować go w Inca Rail już za 120 USD.
Dla porównania ceny dla Peruwiańczyków? Aguas Calientes – Ollantaytambo – 10 soli (3 USD). Tym samym Peru pokonało oficjalnie (czterdziestokrotna przebitka) mojego dotychczasowego rekordzistę czyli Taj Mahal. W Taj Mahal w 2008 r. obywatele Indii płacili za wstęp 50 rupii, czyli równowartość jednego dolara. Turyści zagraniczni 750 rupii, czyli jakieś piętnaście razy więcej.
Oczywiście grupy zorganizowane – głównie z USA, Niemiec, turyści na siedmiodniowych urlopach, nie mają wyboru i płacą bez zająknięcia. Niektórzy z własnej woli wsiadają nawet do pociągu klasy Hiram Bingham, gdzie posiłek, zupa, drugie danie, lampa szampana, przeszklony dach, , tylko dwieście siedemdziesiąt dolarów, w końcu jesteśmy na wakacjach.
Oczywiście nie każdego turystę stać na takie wydatki. W Cusco wyrósł więc potężny przemysł o nazwie „Machu Picchu by car”. Z grubsza polega to na pokonaniu 250 kilometrów w jedną stronę, bardzo mocno naokoło, słabej jakości drogami. Turyści wywożeni są busami do miejsca nazwanego Hydroelectrica, położonego dwie godziny marszu od Aguas Calientes i ostatni odcinek pokonują na piechotę wzdłuż torów. Całość do zrobienia, na wariata, od świtu do nocy w dwa dni. Cena od 70 do 100 USD od osoby.
Ponieważ czas nas zdecydowanie NIE goni, zdecydowaliśmy się za dwieście dolarów wynająć w Cusco motocykl na 5 dni i na spokojnie dotrzeć do Machu Picchu na własną rękę oraz pozwiedzać Świętą Dolinę. Była do znakomita decyzja. Po pierwsze, udało nam się skutecznie odizolować od tłumów pociągowo-busowych. Po drugie, zwiedzaliśmy we własnym tempie i na własnych warunkach. Po trzecie, droga okrężna do Machu Picchu okazała się być fenomenalnym szlakiem motocyklowym.
Szlak z Ollantaytambo do Santa Maria to 120 kilometrów, które wymagają około trzech godzin czystej jazdy. Najpierw droga wspina się z 2800 m dziesiątkami serpentyn (średnio jedna co pięćset metrów) na przełęcz Abra Malaga na 4300 m. Następnie zjeżdża się aż trzy tysiące sto metrów w dół, przez surowe góry, przez strefę umiarkowaną, aż do dżungli na wysokość zaledwie 1200 m. To podobny zjazd jak boliwijska Death Road, tylko bez tłumów turystów. Widoki są cudowne, przekracza się wszystkie strefy klimatyczne, mosty, przepaście, strumienie. Dużo emocji budzą mijanki z konwojami TIR-ow, które zajmują calą szerokość 180-stopniowych zakrętów.
Ostatni odcinek z Santa Marii do Hydroelektryki (półtorej godzin jazdy lokalnymi busami) jest nieutwardzony, a piaszczysto-kamienista droga szczególnie wymagająca i niebezpieczna, miejscami z dużą ekspozycją. My zostawiliśmy motocykl w Santa Marii i była to dobra decyzja. Ostatni odcinek pokonaliśmy tanio i szybko busami.
Poniżej kilka zdjęć z naszej pięciodniowej wycieczki motocyklowej.
Siemacie Radziochu i Bogno!
Super zdjęcia i relacja. Nadrobiłem kilka ostatnich wpisów. Widzę, że pogoda ogólnie lepsza niż w Argentynie. Widoki niesamowite no i pomysł z motocyklem bomba. Oprócz kasków dali Wam jakieś ciuchy?
Trzymajcie się ciepło i rzymajcie zdjęcia z dala od aparatu 🙂
Jeszcze raz, czemu ja sie nie zdecydowałam spedzic urlopu z Wami???? 🙂
Wiecej zdjec i relacji!
Hejka podróżnicy!!!
Trzymacie się dzielnie!! Podziwiamy i dziękujemy bo wróciły nasze wspomnienia….Peru jest zachwycające!!
Dobrze widzieć,że nie wiele się zmieniło.
Pozdrawiamy
Renata i Grzegorz
Wow, wow, wow, więcej, więcej, więcej 🙂