Ta niewielka wioska leży w Himalajach. Najbliższy autobus odjeżdża z odległego o dwie godziny szybkiego marszu Bagi Pulu. Do Rampuru, niewielkiego miasta i centrum handlowego na drodze Indie – Tybet można dostać się w cztery do pięciu godzin. W linii prostej to tylko trzydzieści kilometrów, ale autobus musi zjechać 1300 m do doliny po wąskich wyboistych serpentynach o szerokości dla jednego samochodu. Do Chandigarh – stolicy Haryany – kolejne 10 godzin jazdy autobusem. Ale jak na Himalaje dostęp do Bachy i tak jest znakomity. Z innych wiosek do „cywilizacji” (równin) podróż może trwać dwie, a nawet trzy doby!






Spędziliśmy tam dobę po trekkingu na Shrikhand Mahadev, goszczeni przez rodzinę naszego przewodnika. Na centralnym placu kilkudziesięcioosobowej wsi robiliśmy pranie na kamieniach, siedząc na murku rozmawialiśmy z lokalnymi mieszkańcami na migi, przypatrywaliśmy się pracy pasterzy, zrywaliśmy zioła ze zboczy gór, a wieczorem w kuchni obserwowaliśmy, jak kobiety przyrządzają świeże masło do kolacji i pieką czapati. Przed pójściem spać zjedliśmy już z całą wielopokoleniową rodziną tradycyjne danie z fasoli i masła, którego aromatu nie jest w stanie oddać żaden kucharz i który zapamiętam do końca życia. Kiedy nad ranem opuszczaliśmy wioskę, gospodyni podarowała nam na drogę piękne kwiaty, a na ścieżce mieszkańcy innych domów żegnali nas życząc szczęśliwego powrotu do domu.






Zapamiętam wizytę w Bachy dzięki niesamowitej gościnności tych przyjaznych i szczerych górali, ale nie tylko dlatego. Mieszkańcy utrzymują się bowiem z produkcji jabłek (oficjalnie) i uprawie marihuany (nieoficjalnie). Nikt głośno o tym słowa nie powie, ale w domu naszego gospodarza widzieliśmy jak roczne malce bawiły się w zwijanie rulonów z liści konopi.

2 komentarze

  1. Rozumiem, że ciąg dalszy nastąpi ?
    A czy można prosić o przetłumaczenie na polski zdań: „Najbliższy autobus odjeżdża z odległego o dwa dwie godziny szybkiego marszu Bagi Pulu, dokąd dojeżdża autobus. Do Rampuru, niewielkiego miasta i centrum handlowego na drodze Indie – Tybet można dostać się w cztery do pięciu godzin.”.

    Marcin
  2. Nie nastąpi, co najwyżej dołączę interesujące zdjęcia Giedrusa. Chodziło mi o zwrócenie uwagi, że wbrew moim wyobrażeniom marihuany nie uprawia się po cichu na niewiarygodnych zadupiach typu Afganistan i trzy dni jazdy osiołkiem plus uzbrojeni po zęby bandyci, tylko w stosunkow osiągalnych wioskach, wśród niesamowicie przyjaznych ludzi.

    Radek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.