Kryzys
Był to początek grudnia i dochodziła ósma wieczorem. Wałęsaliśmy się po ulicach maleńkiego Khajuraho, Bogna oglądała jakieś szale, więc z nudów podszedłem do stoiska obok – do sprzedawcy durnostojek. Ten od razu zaczął mnie namawiać, żebym kupił miedziany otwieracz do butelek w kształcie nagiej kobiety. A że lubię się targować, …