Od przyjazdu uparcie wracam pamięcią do „Hebanu” Kapuścińskiego, w którym to w jednym rozdziale autor opisuje znaczenie przeciągu przy wycenie nieruchomości w środku Afryki. Przeczytajcie ten rozdział, żeby poczuć gorąc miesięcy monsunowych na Subkontynencie. Większość budynków jest zaprojektowana z otwartą klatką schodową, licznymi przewiewnymi studniami, oraz jeśli nie jest klimatyzowana – wszystkie drzwi stoją otworem, żeby wymarzony przewiew stworzyć. Jak jednak żyć w zamkniętym pokoju, bez klimatyzatora albo wentylatora? Dzisiaj w nocy Bogna wyłączyła wentylator, a chwilę później obudziłem się, prawie się dusząc w rozgrzanym w środku nocy do czerwoności pokoju.
Na szczęście w pokoju w akademiku nie mamy tego problemu, gdyż zmyślny Dimitris wpierw przekupił kogo trzeba, a potem sam włączył klimatyzację. Jestem pod wielkim wrażeniem jego umiejętności przetrwania w Indiach. Targuje się ostro, zawiązuje przyjaźnie z miejscowymi w kilka minut, ma masę pomysłów. Potrafi wejść na kampus po 23:00 bez pokazywania dokumentów (wierzcie lub nie: to wielki wyczyn, wracanie po tej porze jest niemożliwe albo surowo karane); namówił kierowcę, żeby dał mu pokierować autorykszą, itp. Słowem, trafiłem na naprawdę ciekawego współlokatora.
W Gurgaon mieszka niezbyt wielu obcokrajowców, więc ci którzy są, tworzą małą a zwartą grupę. Od wczoraj poznałem kilkadziesiąt osób z całego świata, czy to z MDI, czy to z EvalueServe (firma Bogny), z których każda żyje w Indiach od kilku tygodni do nawet dwóch lat. Mam wrażenie, że każdy każdego zna, gdyż mieszają się na nielicznych imprezach domowych, w centrach handlowych, wspólnych wyjściach.
Mimo wszystko byłem jednak zdziwiony, kiedy kupując prepaida komórkowego na bazarku w Sector 14 (mój numer: +91 995 851 90 95, sieć Airtel) spotkałem… Pawła z SGH. Był równie zszokowany spotkaniem jak ja. Jak się okazało, był rok temu na MDI na wymianie, a teraz pracuje przez wakacje w fundacji pomagającej śmiertelnie chorym dzieciom. Do przyjazdu na pewno zachęcał go również fakt, że jego dziewczyna jest Hinduską i studiuje na mojej uczelni.
Na koniec notki ogłaszam krótki konkurs. Dzisiaj jechaliśmy z Bogną dokładnie taką autorykszą jak ta ze zdjęcia (przejazd dowolnego dystansu 5 rupii, jakieś 25 gr). Ile osób zabiera taka ryksza standardowo oraz maksymalnie w godzinach szczytu? Odpowiedzi proszę zamieszczać w komentarzach 🙂
3/8
4/14
Dimitris zwrócił mi uwagę na istotny błąd przy doborze zdjęcia: wyobraźcie sobie, że zamiast zielonej przegródki na środku jest zamontowana na całą długość ławeczka o szerokości 10 cm. Jaco i Dudzi, możecie zmienić strzały.
4/16:)
8/20
8/18
3/12
A tego Piotrka historię to słyszałem 😛 Mały jest ten świat 😉
nie no stanowczo przesadziłeś . odpowiedz jest banalna = nieskończoność – zależy od inwencji i potrzeb.
a autor konkursu zachowuje się imperialistycznie nie podając nagrody………..
ciekawe kiedy zaczną nazywać Radka Sahibem………
to my nocna porą ze stolicy Świata….
Karol z drużyną…….. wesołą ale z centralnej Polski……. zgadnij z kim pisze Karol……….
podajemy nagrodę dla Ciebie i Bogny – zgrzewka Nałęczowianki ( ale smakowej, gazowanej )
Drużyna Pierścienia….
Masz na odpowiedź max 3h od momentu wysłania (ciekawe czy przeczytasz)
Kiść:) mówię z własnej obserwacji! Oni jeżdżą upychając się, aż ostatni będzie zwisał niczym grona winogron:D. Ale Radi zrobiłeś mi radość tym zdjęciem. Koniecznie się przejedź rikszą jako kierowca!