Pod koniec marca szukaliśmy miejsca, w którym moglibyśmy spędzić przyjemne kilka dni, najlepiej spacerując po górach, idealnie w ciepłym klimacie (bez śniegu), a tego w rozsądnej cenie. Przeczesaliśmy internet poszukując tanich lotów i znaleźliśmy tanie połączenia Ryanair z Krakowa do Pizy (89 zł od osoby). Kilka godzin googlowania później znaleźliśmy również cel wycieczki spełniający wszystkie nasze kryteria: Cinque Terre w północnych Włoszech.
Cinque Terre to malowniczy kawałek włoskiego wybrzeża rozciągający się na przestrzeni około trzydziestu kilometrów pomiędzy miasteczkiem Levanto a dużym portem La Spezia. Cinque Terre słynie przede wszystkim z pięciu malowniczych wiosek: Monterosso, Vernazza, Corniglia, Manarola i Rio Maggiore. Pięć miejscowości łączy spektakularna ścieżka poprowadzona klifami nad lazurową taflą Morza Śródziemnego.
Widoki znane z pocztówek co roku przyciągają do Cinque Terre miliony turystów. Spacer pomiędzy wioskami Monterosso i Vernazza to żelazny punkt wycieczki do Włoch, podobnie jak zobaczenie Koloseum w Rzymie czy Krzywej Wieży w Pizie. Większość gości przyjeżdża oczywiście w lecie, zwykle na jeden dzień i zwiedza Cinque Terre według utartego schematu.
Mamy nadzieję, że nasz wpis pomoże Wam zaplanować udaną górską wędrówkę z dala od tych tłumów.
Dojazd
Do Cinque Terre najszybciej i najtaniej jest się dostać pociągiem. Przez region przechodzi duża magistrala kolejowa, umożliwiając dojazd bez przesiadek zarówno z Mediolanu (3 godziny, 30 euro) jak i Pizy (1 godzina 15 minut, 12 euro). Pociągi InterCity zatrzymują się w miejscowościach Levanto, Monterosso oraz La Spezia. Kursujące co godzinę pociągi osobowe zatrzymują się na wszystkich pozostałych przystankach Cinque Terre, czyli dodatkowo w Vernazza, Corniglia, Manarola i Rio Maggiore.
Oznacza to, że wszystkie nadmorskie miejscowości w okolicy są znakomicie skomunikowane i od wczesnego rana, aż do późnych godzin wieczornych można w kilka minut przemieścić się między wioskami.
Wioski Cinque Terre
Przyjeżdżając do Cinque Terre wahaliśmy się, którą wioskę wybrać na naszą bazę wypadową. Po wizycie stwierdzamy: nie ma to większego znaczenia. Wszystkie wioski są równie popularne wśród turystów, łatwo się pomiędzy nimi poruszać pociągiem, oferują podobne spektakularne widoki i podobny (wysoki) poziom cen.
1. Monterosso jest największą z wiosek, ale za to najlepiej skomunikowaną ze światem.
2. Vernazza, Manarola i Rio Maggiore są bardzo podobne.
3. Corniglia leży wysoko na klifie, więc w lecie trudniej tam o kąpiel.
Przed przyjazdem rozważaliśmy, czy nie zatrzymać się poza parkiem narodowym – w Levanto albo La Spezii – ze względu na trochę niższe ceny noclegów. Odradzamy jednak takie rozwiązanie. Tym, co urzekło nas w wioskach Cinque Terre, są ciasne uliczki pozbawione ruchu samochodów. Kiedy podczas jednej z wycieczek dotarliśmy do Levanto, niemile przypomniały o sobie szerokie asfaltowe drogi, odgłos silników spalinowych i miejska atmosfera (jak niedługo trzeba, żeby odzwyczaić się od aut!). Przy porównaniu którakolwiek z pięciu wiosek wypada o wiele lepiej. Spacerując po wioskach można odkryć wiele urzekających miejsc.
Poza głównymi wioskami, w parku narodowym noclegi można znaleźć również w mniej oczywistych miejscach, np. w Volastrze albo w niewielkiej osadzie pomiędzy Vernazzą a Corniglią. Choć jest tam znacznie mniej turystów, przed rezerwacją noclegu w warto poważnie zastanowić się, czy jesteśmy gotowi na codzienne wędrowanie w górę/w dół godzinę lub więcej, aby dotrzeć nad morze. Okoliczne ścieżki to prawdziwe górskie szlaki i wieczorne „wyskoczenie na piwo do Vernazzy” może być trudniejsze do zrealizowania niż brzmi. Miejsca takie mogą być jednak świetnymi rozwiązaniami na nocleg w przypadku wędrówek z plecakiem „z miejsca na miejsce” (o tym pomyśle na samym dole wpisu).
Warto zaznaczyć, że rozbijanie namiotów w parku narodowym jest zabronione i nie ma tam żadnych wyznaczonych miejsc na camping. Poza terenem parku (np. na ścieżce do Levanto) teren jest bardzo stromy i nigdzie nie ma dostępu do wody. Z ciekawostek, dwa razy natomiast natknęliśmy się na węże. Wzdłuż szlaku nie ma gdzie pozbyć się nieczystości (resztki zalegają niestety miejscami wzdłuż szlaku, co jest lekko obrzydliwe). Biorąc to wszystko pod uwagę, w sytuacji podróżowania na bardzo małym budżecie odradzalibyśmy dzikie noclegi i polecali sen na brzegu morza w wioskach – widzieliśmy dużo ogólnodostępnych kranów z wodą oraz czynne całą dobę publiczne toalety przy przystankach kolejki.
Sezon
Z zadowoleniem odkryliśmy, że końcówka marca to zdecydowanie najlepszy czas na odwiedziny Cinque Terre. Dlaczego warto przyjechać w tym czasie?
1. Ruch turystyczny jest niski. Wioski dopiero budzą się do życia po sezonie. Wieczorami ilość miejscowych mieszkańców nadal zdecydowanie przekracza ilość turystów. W ciągu dnia pojawiają się co prawda wycieczki zorganizowane (docierające na jeden dzień z Rzymu lub Florencji), lecz co do zasady ilość turystów jest znośna. Podczas wieczornego spaceru można mieć uliczki w wioskach Cinque Terre tylko dla siebie.
2. Mieszkańcy są jakby spokojniejsi, uśmiechnięci, znajdują czas na rozmowę. Pośpiech i zdenerwowanie w oczach restauratorów i sklepikarzy pojawia się tylko podczas wizyt grup zorganizowanych, ale te nawiedzają Cinque Terre od 10:00 do 16:00.
3. Na najpopularniejszym szlaku w dni powszednie jest już trochę turystów, ale wędruje się nader przyjemnie. Gdyby turystów było więcej, w trudniejszych miejscach tworzyłyby się zatory. Wyobrażamy sobie, że w lecie szlaki przypominają przedświąteczną kolejkę do supermarketu.
4. Na szlakach jest zaskakująco gorąco. Podczas naszej wizyty w dniach 28-31 marca 2017 było według termometru tylko 20 stopni, ale popołudniu słońce operowało bardzo mocno. Było bardzo przyjemnie, ale w ciut wyższej temperaturze byłoby już trudno znaleźć motywację do wędrowania po górach. Zdecydowanie nie potrafimy wyobrazić sobie wizyty w Cinque Terre w maju, o lecie nie wspominając.
5. Nawiązując do ładnej pogody, już 31 marca zaliczyliśmy pierwszą w roku kąpiel w morzu. Morze było zimne (jak Bałtyk w lipcu), ale po wyjściu na brzeg na piasek słońce szybko nas ogrzało.
6. Najpopularniejszy szlak błękitny (łączący pięć wiosek) jest oficjalnie „zamknięty”. Oznacza to, że nie trzeba płacić 7 euro (dziennie od osoby) za przejście tą górską ścieżką. Umowna data otwarcia szlaku to początek kwietnia, choć podobno zależy to od aury.
Rekomendowane trasy
Park narodowy Cinque Terre oferuje bardzo wiele pięknych szlaków, ale 90% ruchu turystycznego skupia się na tzw. Błękitnym Szlaku (łączącym Monterosso z Rio Maggiore). Przejście Błękitnego Szlaku zajmuje około osiem godzin i jest całkiem sporą wyrypą, zważywszy na palące śródziemnomorskie słońce. Z pewnością jest to piękna trasa i warto ją przejść w całości.
Warto rozważyć połączenie wędrówki Błękitnym Szlakiem z jego naturalnymi przedłużeniami na północ (z Levanto przez punkt widokowy Punta Mesco) oraz na południe (do wioski Portovenere). Te odcinki są równie malownicze jak Błękitny Szlak, ale prawie nie ma na nich turystów.
Korzystając z tych „przedłużek”, można ułożyć trasę pięknej trzydniowej wędrówki. Gdybyśmy drugi raz odwiedzili Cinque Terre, porzucilibyśmy pomysł spania w jednym miejscu. Zrealizowalibyśmy następujący plan (przedstawiamy na mapce poniżej).
1. Pierwszego dnia rano dotarlibyśmy pociągiem do Levanto i rozpoczęli wędrówkę na stacji kolejowej, skąd w około dwie godziny nieforsownego marszu dotarlibyśmy na Punta Mesco (300 m). Z tego miejsca rozpościera się fantastyczny widok na wszystkie pięć wiosek. Popołudniu zeszlibyśmy do Monterosso, w sam raz na zasłużoną kąpiel w morzu. Pierwszego dnia wybralibyśmy nocleg w Vernazzy, kolejne dwie godziny dalej na szlaku.
2. Drugiego dnia z samego rana (aby uniknąć turystów) ruszylibyśmy z Vernazzy przez Corniglię i Volastrę do Manaroli.
Notatka: Błękitny Szlak między Corniglią a Manarolą jest zamknięty z powodu lawin do 2019 roku i obecnie trasa przez Volastrę to jedyna otwarta ścieżka. Jest to urzekająca trasa! Nawet po 2019 roku rekomendowalibyśmy wędrówkę przez pola winogron wokół Volastry.
Po obiedzie w Manaroli, przez Riomaggiore staralibyśmy się dojść do Campiglii (lub zanocować gdzieś po drodze). Tego dnia czekałby nas nocleg wysoko nad wodą, z pięknym zachodem słońca.
3. Trzeciego dnia dotarlibyśmy w kilka godzin spaceru do Portovenere, skąd łodzią popłynęlibyśmy albo do pobliskiej La Spezii, albo lepiej – wrócili łodzią do Monterosso, po drodze podziwiając większość pokonanej trasy. Po kąpieli na plaży w Monterosso złapalibyśmy pociąg powrotny.
Na koniec tego wpisu wyrażamy życzenie, że wędrówka przez Cinque Terre (zgodnie z naszą propozycją lub według Waszego własnego pomysłu) sprawi Wam dużą frajdę i osiągnięcie poziom zadowolenia naszego ulubionego kota z Monterosso. Do zobaczenia na szlaku!