Epilog.

Minęły cztery miesiące od tamtych wydarzeń, a my nigdy nie napisaliśmy epilogu. A naszym wiernym czytelnikom należy się przecież zakończenie! Firma transportowa przyrzekła w końcu – na wszystkie hinduskie bóstwa – że motor dojedzie do Chennai. Wróciliśmy więc z Trichy pół tysiąca kilometrów na północ do naszych znajomych. Niestety, była …